Nie wiedząc kiedy, przeniosła się do
krainy snów, ściskając w dłoniach czarne serce.
- Mamo, czy mogę...?
- Alfajirio...
- Proszę, matko... Tkwię tu,
nie mogąc nigdzie wychodzić. Proszę, tylko raz...
- To zbyt niebezpieczne. A jeśli
ktoś cię zobaczy? Jeśli się spóźnisz, mogą cię zabić.
Jesteś wieśniaczką, nikt nie będzie cię szukał.
- Nie spóźnię się, mamo.
Obiecuję, to potrwa tylko kilka minut. Pójdę prosto na targ,
tylko trochę dłuższą drogą.
- Wiesz, że tracisz wtedy
poczucie czasu, Alfajirio.
- Błagam cię, matko – niemal
płacząc, dziewczyna dopadła do stóp matki.
Kobieta westchnęła z rezygnacją.
- Bądź ostrożna. Nie chcę...
Alfajiria nie usłyszała, co
jeszcze chciała powiedzieć jej matka. Podniosła się, ucałowała
ją szybko, po czym biegiem ruszyła w stronę wrót prowadzących na
rozległe łąki, przez które prowadziła jedyna droga do
najbliższej wioski.
Z zamkniętymi oczami wstąpiła na
tak dobrze znaną jej polanę. Stąpała boso po źdźbłach młodej
trawy i kwiatach mleczu, z twarzą zwróconą w stronę zawieszonego
wysoko na niebie słońca. Długa do ziemi, cienka suknia koloru
jasnego brązu chroniła jej ciało przed palącymi promieniami.
Nozdrza drażnił mile zapach kwitnących drzew. Do uszu docierał
przyjemny śpiew ptaków, szum liści i strumyka płynącego tuż za
łąką. Podmuch wiatru rozwiał jej długie do ramion włosy, koloru
zboża.
Wyciągnęła przed siebie rękę,
która po chwili natrafiła na przeszkodę. Przesuwając dłonią po
szorstkiej korze, okrążyła drzewo cztery razy, po czym, z wciąż
zamkniętymi oczami, poczęła wspinać się po grubych konarach. Już
po chwili była na miejscu. Wzięła kilka głębokich oddechów,
odrzuciła od siebie wszelkie myśli. Nie wypowiadała żadnych słów.
Wystarczyła jej to jedno, niepozorne, choć tak potężne
pragnienie.
Otworzyła oczy, dokładnie wiedząc,
w którą stronę patrzeć. Dostrzegła ją od razu. Siedziała na
łące plotąc wianki z mleczy. Jasne loczki przesłaniały bladą,
niemal trupią twarz. Szara, zniszczona sukienka, teraz niemal cała
upstrzona była zielono – żółtymi plamami. Co jakiś czas
unosiła główkę, kierując spojrzenie szarych oczu na
majestatyczne zamczysko widniejące na wzgórzu. Wyobrażała sobie,
że gdy dorośnie, zamieszka tam. Będzie księżniczką.
Alfajiria westchnęła. Dziewczynka
siedząca na polanie miała zaledwie sześć lat. Nie rozumiała,
czyn są różnice społeczne. Nie pojmowała tego, że jedyne co ona
– nic niewarta wieśniaczka, mogła robić w tym zamku, to zmywać
podłogi.
Dziewczynka skończyła pleść
wianek. Podniosła się, po czym znów padła na ziemię. Klęczała,
wkładając sobie na główkę wianek, niczym koronę. Była taka
szczęśliwa... i wolna. Przede wszystkim wolna.
Alfajiria otarła łzę, spływającą
powoli po bladym policzku. Chciałaby znowu być jak ta mała
dziewczynka. Chciała być wolna i szczęśliwa. Nie chciała
wiedzieć, że bycie wieśniaczką czyni ją gorszą od innych. Nie
chciała wiedzieć, że ludzie mają ją za wiedźmę, która nie
trafiła na stos tylko ze względu na to, że jest przydatna królowi.
- Alfajirio! - rozbrzmiał
delikatny, lecz dźwięczny kobiecy głos.
Dziewczynka wstała. Rozejrzała
się, szukając źródła dźwięku. Gdy dostrzegła kobietę idącą
w jej stronę, zaczęła biec jej naprzeciw. Jej wesoły śmiech
roznosił się na całej polanie.
Dziewczyna zamknęła oczy pełne
łez. Zrobiłaby wszystko, by wrócić do tamtych czasów. Znowu być
tą małą szczęśliwą dziewczynką. Wrócić naprawdę, a nie za
pomocą mocy, których sama do końca nie rozumiała.
Otarła łzy. Płacz niczego nie
zmieni, to już nigdy nie wróci. Zamknęła oczy, biorąc kilka
głębszych oddechów, myślała o powrocie do teraźniejszości.
Otworzyła oczy. Polana była pusta.
Ani śladu po Alfajiri i szczęściu sprzed lat. Na łące pełnej
mleczy panował smutek.
Schodząc z drzewa rozdarła dół
sukni. Zaklęła szpetnie, po czym ruszyła przed siebie, w stronę
strumyka.
Stanęła na brzegu, zdziwiona. W
miejscu w którym stała, powinien znajdować się most. Teraz były
tu jedynie śliskie kamienie, jedyna droga na drugą stronę.
Obejrzała się za siebie. Na łące nic się nie zmieniło. Zamknęła
oczy, próbując oszacować w jakim czasie się znajduje. Czyżby się
pomyliła i trafiła w jeszcze odleglejszą przeszłość? Nie
potrafiła tego określić. Łąka wyglądała tak samo, jak gdy na
nią wchodziła. Mogła jednak wyglądać tak samo od stuleci. Zamek
majaczył na wzgórzu, tak samo majestatyczny. Nie mogła tam wrócić,
by przekonać się, czy jest w teraźniejszości. Mogła jedynie iść
naprzód. Stanęła niepewnie na pierwszym kamieniu. Potem na
następnym. Była już w połowie drogi, gdy coś ją oślepiło.
Stanęła na następnym, większym kamieniu. Przykucnęła,
spoglądając w rwącą wodę. Czekała, aż słońce, które skryło
się za chmurą, wyjrzy ponownie. Chciała już zrezygnować, gdy
została oślepiona przez tajemniczy przedmiot znajdujący się pod
powierzchnią. Niepewnie włożyła drżącą rękę do chłodnej
wody. Zacisnęła palce na gładkim przedmiocie. Omal nie wpadła do
rwącej wody, widząc w swej dłoni przepiękny czarny wisior w
kształcie serca, na którym widniało jej imię.
Gees usiadła z
szybko bijącym sercem. W pokoju panował półmrok. Część świec
już się wypaliła, zalewając stolik woskiem. Na zewnątrz panowała
cisza, przerywana cichymi, oddalającymi się grzmotami. Siva spał
na poduszkach, pochrapując cichutko.
Nie zastanawiają
się nad swoimi ruchami, schyliła się, by podnieść z podłogi
zeszyt. Jedyne o czym myślała, to zapisanie przebiegu snu zanim go
zapomni. Choć wątpiła, by było to możliwe.
Spojrzała
na zegarek. Dochodziła dziewiąta. Zgasiła niepotrzebne już
świece. Odsłoniła okno, wpuszczając do wnętrza trochę słońca.
Usiadła na parapecie. Ujęła w dłonie czarne serce, przyglądając
mu się uważnie. Wpatrywała się w nie kilkanaście minut, zanim
dostrzegła to, czego szukała.
Dziękując
w myślach nowoczesnej technologi, kserowała zapis snu.
Godzinę
później pędziła już w stronę domu Javiera, z niezadowolonym
kotem pod pachą.
Wbiegła po schodkach. Już miała
zacząć walić w drzwi, gdy te otworzyły się. W drzwiach stała
uśmiechnięta Orsey. Widząc minę Gees, jej uśmiech zbladł.
- Gees, coś się stało?
- Jest twój tata?
- Nie, musiał wyjść. Chcesz
poczekać?
Gdy dziewczyna kiwnęła głową, Orsey
wpuściła ją do środka. Zaprowadziła ją do kuchni, gdzie
zaparzyła jej herbatę.
- Javier! - wydarła się na całe
gardło dziewczynka – Gees przyszła!
Po krótkiej chwili Javier zbiegł na
dół. Już chciał się przywitać, gdy drzwi wejściowe otworzyły
się, a do wnętrza wszedł Araon.
Siedzieli w bibliotece, kolejno
czytając zapis snu Gees. Ta w tym czasie przechadzała się między
regałami. Nikt nie chodził tędy od bardzo długiego czasu. Gees
delikatnie stawiała stopy, wyrzucając w powietrze kurz.
- Jak to możliwe? - dobiegł ją
głos Cynthii. - Araonie...
- Nie wiem. Nic z tego nie rozumiem.
Gees podeszła do Araona, zdejmując z
szyi wisior. Wskazała palcem na lewy płat serca. Na górze widniało
niemal niedostrzegalne słowo.
- Alfajiri – wyszeptała Gees. -
To musi coś oznaczać. Tylko co?
- Może ten człowiek coś wie? -
wtrąciła Orsey, wpatrując się w amulet Gees.
Araon złapał telefon. Wszyscy
wpatrywali się w niego w milczeniu. Po chwili mężczyzna rozłączył
się.
- Podany numer nie istnieje.
--------------------------------------
Rozdział nie jest tak "klimatyczny" jak poprzedni, jednak chyba nie jest najgorszy.
Dziękuję Wam. Miałam ostatnio chwilę zwątpienia, rozważałam nawet przerwanie pisania. Jednak czytając Wasze komentarze doszłam do wniosku, że będę pisać dalej ;)
Za wszelkie błędy przepraszam.
Za wszelkie komentarze dziękuję ;)
Ooo ... co my tu mamy ... kolejny świetny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńSen był niesamowity, aż czułam te ciepłe promienie na skórze i zapach drzew :D Troszkę się momentami gubiłam, ale i tak fajne :)
Ksero ? Haha ... dobry pomysł, żeby to pokazać innym.
Podziwiam główną bohaterkę. Jest strasznie opanowana ;P Też bym chciała taka być.
Pozdrawiam !
Ej, jak to rozdział nie jest klimatyczny? :), Ma w sobie coś... coś takiego, że po prostu chcę się jeszcze więcej. I jeszcze ta końcówka *.*, świetne, naprawdę świetne! :D
OdpowiedzUsuńjest tegoo tak dużooo. ale wydaje mi się, że warto przeczytać :D i przeczytam! z wielką chęcią patrząc na komentarze i pierwsze zdania byle jakiego rozdziału. Życzę doskonałej weny!
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuńA te imiona... - Po prostu boskie. ♥
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem, co się w tym rozdziale działo, ale to tylko dlatego, że zaczęłam od 8rozdziału, a nie od początku.
Bardzo podoba mi się, jak piszesz. Masz taki lekkie styl pisania, przez co świetnie czyta się tekst, który napisałaś.
Muszę sobie zaznaczyć, że mam przeczytać Twój blog, bo dzisiaj już niestety nie zdążę.
Ach te imiona, świetne! :) I jak ktoś wcześniej wspomniał, klimatyczny rozdział :-)
OdpowiedzUsuń#Lika Natia z zapytaj
creativeleona.blogspot.com
Nie wiem paru rzeczy związanych z opowiadaniem, ponieważ nie czytałam poprzednich rozdziałów... ale i tak mi się podoba. Oczywiście ogarnę wszystko, po nadrobieniu rozdziałów. Mam tylko jedno pytanie... po jakiemu jest to słowo Alfajiri? :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ~
PS. Ahh... zapomniałam! Dziękuje za napisanie komentarza na moim blogu :3 Jeśli można... http://leen-chan.blogspot.com/
Świetne opowiadanie! Aż nie można się oderwać ;)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu!
xstubborndreams.blogspot.com
*O* Przeczytałam dopiero rozdział 8,7 i 6 ale już mi się podoba w końcu jakieś ciekawe opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://krew--potwora.blogspot.com/
Super,super,super i jeszcze raz super!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac następnego działu.
Czekam i prosze napisz go jak najszybciej!
Ps.Zapraszam do mnie na nn.
Twoja:http://mrocznalove.blogspot.com
Hm.. Dość ciekawie piszesz. Fabuła jest wciągająca.. Czekam na kolejny rozdział..
OdpowiedzUsuńPewnie pisał ci to już każdy, ale masz naprawdę talent!
OdpowiedzUsuńMam pytanie: czy ta dziewczynka też ma na imię Alfaijra? Czy może to jedna i ta sama osoba?
Post mi się sam w sobie baaardzo podobał, naprawdę cudownie piszesz, jeszcze raz mówię: masz talent i to nieprawdopodobny.
Mi niestety trochę trudno się czytało, bo mam wadę wzroku, a te literki, tak ostro odcinają się na tle... ale wiem, że bez tego blog nie byłby tak klimatyczny.
http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/
No i super jest ;] Naprawdę mi się podoba, zainteresowało mnie. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Jak zawsze CUDO!!! To naprawdę wciąga... Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak tęskniłam za Gees, za Tobą!! :3 Jak ja lubię główną bohaterkę. :3 Idę czytać pozostałe rozdziały po teraz mało rozumiem...-,-
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na Twój komentarz na Myślach czarownicy to:
Nie jestem pewna...Teraz mam dużo nauki ale w wolnym czasie, kto wie? Też nie chcę tego teraz tak zostawiać. Jak minie ten okropny czas zwany wystawieniem ocen to chyba coś napiszę. :)
Ja też mam pytanie: Czy mogę te wszystkie nominacje od Ciebie dodać na nowym blogu? Tak będzie mi wygodniej. :)
Toria./Gloria (jak wolisz)
Niesamowity wygląd bloga, bardzo mi się podoba. Podobnie jak opowiadanie, także ma w sobie taki tajemniczy i magiczny klimat, podoba mi się i raczej poczytam sobie także poprzednie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ohmfh.blogspot.com
Właśnie tak się zastanawiałam, co ono oznacza :)
OdpowiedzUsuńBoski!
Jednakże brakowało mi tylko opisu dziewczyny. Nie wiedziałam, czy mam się wcielić w mulatkę, czarną, czy białą. I jaki miałam mieć wiek xd A więc to tylko z mojej strony to.
Pozostałe?
ŚWIETNE!
Bardzo spodobało mi się, że zamieniłaś realność w śnie w fikcje. Że to tylko wspomnienia.
Mam nadzieję, że nie przerwiesz pisania. Inaczej znajdę Cie i zamorduję! ;***
Pozdrawiam. :D
(wybacz, że taka późna zwłoka, ale nadrabiam zaległości xd)
serce-smierci.blogspot.com
drzwi-przeznaczenia.blogspot.com
Mam nadzieję, że zajrzysz, by przeczytać ten komentarz. Rzeczywiście, zapomniałam, dziewczyna jest (a raczej była) rasy białej. Czas nie jest podany celowo, jednak można się bez problemu domyślić, że było to bardzo, nawet bardzo dawno temu ;)
UsuńAle, tak jak już wcześniej napisałam, nie zmienia faktu, że było zajebiste :) Chodzi o wiek- ile dziewczyna ma lat :D
UsuńAle spoko i tak.
Czekam na nn ;*
Boże, to jest dzieło sztuki, a nie rozdział! Natrafilam na tego bloga to musiałam przeczytać wszystko za jednym zamachem! Boska historia, swietnie piszesz, blog bardzo ładny. Super! Byłabym bardzo wdzięczna gdybyś, ekspertko, powiedziała co sądzisz o moim blogu: http://life-isnt-a-tale.blogspot.com/ Aha i obserwuje i niecierpliwie czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuń